wtorek, 22 grudnia 2015

Wyczekane, obiecane, minione wydarzenia



Długa przerwa, z dnia na dzień zmiana, inne plany… Obietnice, przyrzeczenia i wszelkie chęci do wielu działań odeszły na bok, skryły się... Brak czasu i jego nadmiar… Czekanie… Różne myśli… Krok w tył i w przód… To wszystko przychodziło i odchodziło przez te kilka dni. To było, a teraz jest tylko chwila wspomnień.

czwartek, 3 grudnia 2015

Stare wspomnienia, nowe doświadczenia...



W piątek po raz pierwszy przyjechałam do Przylądka Nadziei jak do prawdziwego szpitala, na pielęgnacje wkucia, zrobienie badań… Po raz pierwszy spędziłam tam prawdziwe oddziałowe godziny, nie z okazji święta, uroczystości.

czwartek, 19 listopada 2015

Kolorowa, śliczna, cudowna…



Po powrocie z kilkudniowego wyjazdu w góry, czuję się cudownie wypoczęta, pełna nowej energii do dalszych działań, realizowania co nowych to planów. Pobyt tam dał mi, jak i wydaje mi się wszystkim innym będącym z nami osobom dużo siły. Każdy moment, każda chwila się jednak do tego przyczyniała. Było bowiem, fantastycznie i cudownie…

czwartek, 5 listopada 2015

Z drugiej strony, za ekranami...




Za oknami jest już jesień śliczna, barwna, kolorowa choć bywa i zimna, mglista, deszczowa. Jeszcze nie dawno było gorące lato,  potem nadszedł wrzesień. Minął szybko, lecz mam wrażenie, że jeszcze szybciej upłynął październik. Przeleciał mi przez palce, jak woda. Ściekając tak z mych dłoni kropla, po kropli zostawiał po sobie liczne ślady. Miniony miesiąc bowiem był pełen wrażeń. Co prawda każdy jakieś ma tylko, że niektóre mniej, a inne więcej. On zaliczał się do tej drugiej grupy. Te trzydzieści dni składało się z takich szczególnych chwil.

czwartek, 22 października 2015

Na Fakty zaprasza Maja Suchanek

A dziś w programie: krótka zapowiedź najbliższego posta, opowiadającego o przeróżnych sekretach telewizji. Lecz na ten moment zapraszam Państwa dziś wieczorem przed telewizory o 18.30 na kanale lub stornie internetowej TVP Wrocław. Dodatkowe informacje i zdjęcia znajdują się na Facebook-u TVP i Urtici. Życzę miłego oglądania, Maja Suchanek. 



środa, 14 października 2015

Po prostu leń!

Szaro-bury, zimny, deszczowy zniechęcający do jakich kol wiek działań, ponury dzień. Jesień ukazała swą drugą stronę. Gorszą? Nie wiem, nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.W dużych ilościach nie jest wskazana, to pewne, lecz raz na jakiś czas. Każdy lubi "mieć lenia", poczuć go od stóp do głów. Usiąść w ulubionym kącie i popijając herbatę, po prostu nic nie robić. Tak… Mnie taki złapał, i może nie jest to temat do dumy, to dziś jest on przewodni. Niestety na chwilę wytchnienia, odpoczynku rzadko mogą sobie pozwolić nasi drodzy Nauczyciele, od języka polskiego i angielskiego, matematyki i historii, wielu innych oraz Ktoś nie zawsze kojarzony z tym zawodem. Ktoś ważny, będący z nami od pierwszego momentu, uczący i pomagający nam w każdej chwili, ktoś nie zastąpiony. Na osłodę Naszym Nauczycielom dedykuję przeróżne słodkości :)





wtorek, 6 października 2015

Podsumowanie

Minęło piętnaście dni przerwy i ciszy na blogu, lecz były to dni ważne. Podczas tej długiej nieobecności ukończyłam przedostatnią chemię z tego cyklu. Został więc tylko jeden VAC i czekanie na dalsze posunięcia, operację, radioterapię czy chemioterapię podtrzymującą. Na razie jednak dzielą Nas całe dwa tygodnie do kolejnego pobytu na szpitalnym oddziale, które zapowiadają się bardzo atrakcyjnie. Mam nadzieję, że spędzę je podobnie interesująco jaki i te ostatnie. Bowiem dużo się działo. Wraz z Panem Rafałem robiliśmy sesję zdjęciową dla Urtici. Była to fantastyczna zabawa, ale i atmosfera była wspaniała. Najbardziej podobały mi się zdjęcia wykonywane na dworze,  tam chyba najlepiej się czułam. Jeszcze raz bardzo dziękuję! Kilka godzin przed spotkaniem z Panem Rafałem poznałam również bardzo miłe i ciepłe osoby, Panią Kasię i Anię. Wprowadziły i podpowiadały na moje wszelkie pytanie dotyczące tej cudownej akcji jaką jest Urtica Dzieciom. Są to bowiem warsztaty plastyczne organizowane w siedemnastu polskich szpitalach. Dzięki nim uśmiech pojawia się częściej na twarzach małych Pacjentów zmagających się z ciężkimi chorobami. Podczas tych zajęci Dzieci tworzą prawdziwe dzieła sztuki, które następnie możemy wylicytować co rocznej Gali Urtica Dzieciom. Ja również taką pracę zrobiłam wraz z relacją fotograficzną jej powstawania.















A tutaj chyba najfajniejszy element, "magiczne" odkrywanie literek - zdejmowanie taśmy.








Na koniec - wspaniały prezent, podsumowanie tych jakże wielu wydarzeń :)





niedziela, 20 września 2015

Ciąg dalszy

Pozostaję w temacie poprzedniego posta i dodaję fotorelację z otwarcia Przylądka Nadziei autorstwa Pana Piotra, profesjonalistę w tej dziedzinie :) Chciałabym również zachęcić do śledzenia Jego strony internetowej oraz bardzo ciekawego bloga Madzi, pasjonatki oraz właścicielki równie niesamowitych zwierząt, w tym piętnastu jaszczurek.









wtorek, 8 września 2015

Ogłoszenie

Uwaga, uwaga! Chciałabym ogłosić, że już za kilka tygodni zamierzam oddać w dobre ręce: miednicę, wanienkę, czajnik, przedłużacze, śpiwór, leżak. Bowiem te i jeszcze inne przedmioty, towarzyszące nam podczas pobytów w klinice na Bujwida, nie będą już potrzebne w Przylądku Nadziei, jednym z najnowocześniejszych szpitali w Europie. Przylądek to ośrodek na miarę XXI wieku, w którym dzieci chorujące na nowotwory będą mogły we wspaniałych warunkach znosić trudy leczenia. Mam nadzieję, że komfort panujący w tym budynku pomoże, ale przekonam się o tym już niebawem. Za miesiąc spadające balkony, pękające rury, ostre fale zimna lub ciepła, staną się daleką przeszłością, odejdą w zapomnienie, skryją się w cieniu, dużych przestronnych, jednoosobowych pokoi z łóżkami także dla rodziców… W nowej klinice pacjent ma własną łazienkę, ma możliwość wypoczynku w kącikach dla dzieci, salach rehabilitacyjnych czy podróżniczych. Każdy w Przylądku Nadziei znajdzie to coś czego brakowało mu na Bujwida. Ja o paru takich rzeczach właśnie myślałam, o tych elementach, które są niezbędne, takich jak atmosfera. Jednakże ona była wspaniała i mam nadzieję, że nie zostanie w "starym" szpitalu, tylko przeprowadzi się wraz z Nami do do nowego.

wtorek, 1 września 2015

Ten niesamowity urok…

Dziś wraz z innymi Uczniami wstałam wcześnie rano, a przed ósmą byłam w szkole… Wspaniale było usiąść z kolegami i koleżankami w ławce, twarzą zwróconą w stronę tablicy i wsłuchać się w nauczyciela. Przyjemnie było poczuć się jak dawniej, przejść przez szkolny korytarz, na przerwie wyjść na dwór. Jedyną rzeczą, która wydawała mi się "nieznajoma" to panujący zgiełk… lecz ma on pewien urok. Im dłużej piszę, im więcej przypominam sobie szczegółów z dzisiejszych godzin, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że szkoła jest niemożliwie cudowna, poznawanie coraz to nowych dziedzin nauki i ich ciekawostek, to wszystko jest cudowne i sprawia wielką przyjemność. Dlatego też była tak wielka moja radość, gdy odwiedziłam choć na jeden dzień szkołę.

środa, 26 sierpnia 2015

Ni stąd, ni zowąd

Zapomniane, skryte w cieniu innych ważnych wydarzeń, mijały, aż tu nagle ni stąd, ni zowąd, szansa, niezwykła wiadomość, możliwość spędzenia ostatniego tygodnia letniego wypoczynku, jak inni - na prawdziwych WAKACJACH!

made by Maja Suchanek

W następnym poście postaram się opowiedzieć jak je spędzam. Na razie jednak wrzucam tylko zdjęcie :)

piątek, 21 sierpnia 2015

Z góry na dół

We wtorek oficjalnie zakończyłam Radioterapię, która przez sześć tygodni odbywała się w klinice na ulicy Hirszfelda. Nie bez powodu mówię o jej dokładnym miejscu, bowiem dla Wrocławian i nie tylko jasne jest, że w szpital chowa się w cieniu, dość wysokiego budynku. Liczącego 51 pięter, 212 metrów (największy budynek w Polsce), 1142 schody, 30 000 ton stali, 144 000 mkw betonu, 40 000 mkw szkła, 2700 km kabli (to tyle co przejechanie samochodem z Wrocławia do Lizbony), 171 000 mkw całkowita powierzchnia obiektu, 2012 rok oddany do użytku. Chyba już wiecie o czym mówię? No jasne, to Sky Tower. Już same zobaczenie go z bliska robi wrażenie, ale jest ono jeszcze większe, gdy wjedzie się na górę i z takie wysokości ogląda się nasze piękne miasto. Po rozkoszowaniu się tym widokiem, zjeżdża się na dół, a zajmuje to 50 sekund. Ja teraz równie szybko zmienię temat. :) Chciałam wspomnieć o zlocie miłośników starej motoryzacji, od motocykli poprzez samochody rajdowe, karetki, wozy strażackie aż po czołgi. Można było je zobaczyć na terenie parku przy ró∑nie pięknym zamku Topacz.











czwartek, 13 sierpnia 2015

(Nie) jestem lewa!

Czy wiecie, że dziś jest Międzynarodowy Dzień Osób Leworęcznych? Świętem zajmuje się od 1992 roku światowa Organizacja "Klub Leworęcznych", której siedziba znajduje się w Wielkiej Brytanii. A znacie może jakieś sławne, leworęczne osoby? Na przykład Leonardo da Vinci, Pablo Picasso, Michał Anioł, Albert Einstein, Napoleon Bonaparte czy też Barack Obama, no i oczywiście Ja :) Mówi się, że jest się lewym w jakieś czynności, mam nadzieję, że ja nie będę i  uda mi się dokończyć posta. Bowiem chciałam opowiedzieć Wam o dość nietypowej formie pozdrowień, a muszę przyznać, że znam ich wiele :) Jednak ostatnio dostałam je w formie zdjęć. Na fotografiach byli ludzie z kartkami o różnych wzorach i kolorach, każda miała inny tekst. Nic dziwnego, że były tak pomysłowe, ponieważ ich autorzy są równie kreatywni. Napisali do mnie uczestnicy programu Project Runway. Bardzo serdecznie ich pozdrawiam i dziękuję! 





















piątek, 7 sierpnia 2015

Biorę sprawy w swoje ręce

Wczorajszy dzień był pełen wrażeń i nie zdołałabym ich opisać za jednym razem. Z tego powodu rozłożę te informacje na dwa posty i dziś zajmę się moimi "zwycięstwami". Od jakiegoś czasu postanowiłam zająć się pokojem mojego brata, powymieniać małe rzeczy, które nadadzą zupełnie inny charakter jego małego "królestwa". Tak więc wzięłam sprawy w swoje ręce i zaczęłam od sprzątania. Po "ogarnięciu" biurka, szafek i tym podobnych efekt był zauważalny, lecz sięgnęłam po więcej i postanowiłam zmienić lampę. W głowie od razu zrodziła mi się wizja i projekt. Trochę zajęło mi wybranie odpowiednich lamp, gdy znalazłam parę przedstawiłam je tacie i wspólnie wybraliśmy te odpowiednie. Co do kolorów zdania były różne, jednak po pewnym czasie zdecydowaliśmy się na wersję taty. Muszę przyznać, że ta decyzja była znakomita. A wy jak to oceniacie? Mi się bardzo podoba i uważam, że misja zakończona sukcesem :)



Wzięłam sprawę w swoje ręce również w konkursie na dziennikarza i postanowiłam opisać swój dzień w szpitalu, a raczej sposoby jak go spędzam. Pisanie takiej relacji było nie lada wyzwaniem, ponieważ trudno sobie przypomnieć co robię w szpitalu, będąc w domu. Jednakże chyba mi to wyszło. Rezultaty mojej pracy możecie zobaczyć na Facebooku Urticy Dzieciom, która organizuje w siedemnastu dziecięcych oddziałach onkologicznych warsztaty plastyczne "Słoneczna Galeria". Prace, które zostają stworzone przez młodych pacjentów trafiają na coroczną aukcję charytatywną. W tym roku aukcja odbędzie się 26 listopada we Wrocławiu. Pieniądze zebrane podczas tej uroczystości trafiają do szpitali w celu wyposażenia świetlic szpitalnych, zakupu sprzętu medycznego czy organizację wyjazdów rehabilitacyjnych.

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Z innej perspektywy

 Już w piątek dużo się działo, lecz ten rozrywkowy czas trwał do niedzieli, a może trwa i teraz? :) Bowiem w niedzielę wraz z przyjaciółmi wybraliśmy się w małą podróż… kajakami. Było fantastycznie, ciekawie ogląda się znane zakątki, gdzie bywa się prawie codziennie z zupełnie innej perspektywy, od dołu. Mosty, budynki, parki wszystko wygląda zupełnie inaczej! Do tego pogoda nam dopisywała, było cieplutko, ale słońce schowało się za chmurkami, więc nie przeszkadzało, a dawało przyjemne uczucie ciepła. Po tej rzecznej wycieczce udaliśmy się na spoczynek do miejsca, również związanego z wodą, na "plażę". Znajduje się ona naprawdę blisko naszego domu, a jest tam zupełnie inny, wakacyjny klimat. Co chwilę przepływa jakiś statek trąbiąc wesoło, muzyka gra, ludzie bawią się, grają w piłkę plażową… Aż trudno uwierzyć, że znajdujemy się kilka minut od domu! Więc takie zakończenie naszej kajakowej wycieczki bardzo nam odpowiadało.





wtorek, 21 lipca 2015

Summer time

W ostatnich postach pisałam o wysokiej temperaturze, dzisiaj również zabawię się w pogodynkę i o nich wspomnę. A więc, nadchodzą ciepłe, a nawet gorące dni podczas, których chyba każdy ma ochotę wskoczyć do wody, zjeść lody czy soczyste owoce. W każdym bądź razie ja taką chęć mam i gdy słońce mocno grzeje, mimo ograniczeń przyjemnie schładzam się. Nie pływam w basenie, ale moczę nogi w miednicy, czytając na przykład książkę. Takie połączenie bardzo mi odpowiada, bo mogę spędzać czas na dworze mimo upału, a dodatkowo zanurzam się w lekturze. Kolejnym rozwiązaniem jest przez wielu znana i lubiana lemoniada. Ten napój doskonale orzeźwia, szczególnie gdy jest schłodzony. U nas proces obniżania temperatury trwa troszeczkę dłużej, ponieważ sok z cytryny musimy pierw zagotować, bowiem podczas radioterapii między innymi nie mogę jeść surowych warzyw i owoców. Podobnie robimy z naszymi lodami. Miksujemy wybrane owoce, a następnie gotujemy. Gdy ta miksturka wystygnie wkładamy ją do pojemniczków, a potem do lodówki. Po upływie czasu można się zajadać przepysznym sorbetem. To jedne ze sztuczek na ciepłe dni. Muszę przyznać, że dzięki nim czuję się jak prawdziwych wakacjach, nie ruszając się z domku :)