sobota, 7 lutego 2015

Urok spacerów

Uwielbiam chodzić na spacery (i robię to codziennie (: ), ponieważ zawsze czeka mnie jakaś nowa niespodzianka, koncerty ptaszków ukrytych gdzieś w koronach drzew, niezapomniane widoki, lecz tydzień temu moja wędrówka zrobiła mi jeszcze większą uciechę. Mama rano bardzo wcześnie rano wstała i wybrała się do lasu. Kiedy wróciła ja już nie spałam i wymyta czekałam na śniadanie. Usiadłam więc do stołu pijąc herbatę i słuchając cudownego odkrycia mojego "skowronka" (podobno odnowili park od strony ulicy), który po tej przechadzce (mało powiedziane, ta przechadzka trwała około dwóch godzin) miał dużo sił i proponował żebym i ja poszła z nim po obiedzie tą samą trasą. Zgodziłam się (ale muszę się przyznać, że z lekką niechęcią , bo pogoda nie była najładniejsza, ale teraz nawet przy minus dwóch stopniach mam na to ochotę). Gdy na horyzoncie ukazał się znajoma kładka, mama zatrzymała się i powiedziała, że nie była tu rano. Nie miałyśmy wyboru, ponieważ za nami była ponad połowa trasy zadecydowałyśmy, że pójdziemy prosto (była opcja, aby skręcić jeszcze w lewo, ale tam już kiedyś zbadałyśmy okolicę). Szłyśmy po wąskiej ścieżce, aż nagle zza krzaków wyłonił drewniany płot, poszłyśmy wzdłuż niego i… zobaczyłyśmy dwa piękne konie, jednego kuca i OSIOŁKA!  Dalej stał śliczny pałac. Od tej pory chodzę tam codziennie i dokarmiam zwierzaki, którym nadałam nawet imiona. Para gniadych koni - Groszek i Marchewka, a osiołek Ryczard (od Ryszarda, ale mój pupil śmiesznie ryczy i stąd ta nazwa), niestety dla kuca nie wymyśliłam, ale mama dowiedziała się od jego opiekuna, że nazywa się Edi. Dowiedziała się również, że właściciele pałacu i stajni mają też : świnki wietnamskie, kozy, kury labradory (dwa małe i dwa duże) oraz oprócz Ryczarda jest też mama i synek. Bardzo się z tymi zwierzakami (z końmi i osłem, ponieważ pozostałe są w innej, niewidocznej części posesji) związałam i one ze mną też, ponieważ jak tylko mnie widzą rżą i przybiegają do ogrodzenia, a najbardziej "mój" osiołek, który tak śmiesznie ryczy na powitanie (iaa iaaaa iiiaaaaa!!!).



17 komentarzy:

  1. Maju-Ptaszku naszych serc,cieszymy się, że ze Skowroneczkiem,czerpiesz tyle przyjemności
    z obcowania z przyrodą! A my zachęceni,powinniśmy pójść jutro na długi spacer.może do opolskiego ZOO...
    Kisski.Jaś 4 Małgosia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co Ci ten osiołek chciał powiedzieć bo głośno ryczał. Chyba mu się spodobałaś. Ciekawe bo ja dużo chodzę na spacery ale nie napotkałam żadnego osiołka, no chyba, że te moje psiaki możemy uznać jako osiołki bo są czasami takie uparte. Miłych spacerów i dużo niespodzianek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Maju, tu Piotrek. fajny ten osioł. pozdrawiam Cię

    OdpowiedzUsuń
  4. i my Cię /Was wszystkich pozdrawiamy:) u nas często są sarenki za płotem. Bażanty i kuropatwy, które dokarmiamy. Kiedyś zając biegał miedzy domami...no i kuuuunnnnnyyyy też są - ale one nie są mile widziane! Powieś Maju na drzewach w ogrodzie kawałek słoninki - sikorki teraz bardzo do niej przylatują

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przylatują, przylatują! W naszym ogródku jest ich zatrzęsienie. Te ptaszki są u nas mile widziane (mama je uwielbia). :)

      Usuń
  5. A do nas dzisiaj przyleciało stado ( naliczyłam 22 sztuki ) paszkotów !!! Wyjadły owoce kaliny, ognika, pęcherznicy i irgi. Niech im tylko na zdrowie wyjdzie !! Były cudne !
    Ryczard śliczny ! chyba bardzo towarzyski ! Jeśli chodzisz do niego i do tych koników o jednej porze to one będą bardzo, bardzo na Ciebie czekać. A to jest bardzo miłe. Buziaczki !!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie dość, że ryczy - to ma jeszcze kosmiczne uszy:)
    A w ogóle, to proponuje za zasługi (dla Twojego dobrego nastroju) przyznać Ryczardowi tytuł Sir Ryczarda:). Królowo Magdaleno, da się?:) pozdrawiamy
    2 chorych facetów - męska grypa:) I ZDROWE BABECZKI!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł należy Muuu się zdecydowanie! :-D
      Nawet mieszka przy pałacu.
      życzymy zdrowia Facetom, a Babeczkom cierpliwości;-)!

      Usuń
  7. Witaj Majeczko, ja również lubię spacery. Codziennie zabieram Piksela na poranną przechadzkę po okolicznych polach. Spotykamy tam dziką przyrodę. Do tej pory widziałam sarny, lisy, no i bażanty. Wypatruję dzików - sąsiedzi twierdzą, że się kręcą po okolicy. To mnie jednak nie zniechęca. Chciałabym poznać Twoje zwierzaki zagrodowe, myślę, że Iga również. Czekamy na zaproszenie na wspólny spacer. Ściskam Cię serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spacery zostały chwilowo zawieszone ze względu na słabą odporność, ale jak tylko Maja "odbije" odezwiemy się, żeby zaprowadzić Igę do Ryczarda :-)

      Usuń
    2. Zdrówka życzę Kochani. Niech Majunia szybko "odbije". Pogoda coraz piękniejsza, spacery milsze, ale bez Was nuda :)

      Usuń
  8. Kochana Maju, cudnie móc w mieście obcować z naturą i to w tak pięknym wydaniu. Ja często dziki, sarny i kuropatwy widzę, ale głównie uciekające z jednej strony lasu na drugą :-) Chyba nudzi im się:-) Życzę Ci wiosennej pogody do spacerów. Oby śnieg juz nie powrócił :-)Ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne miejsce i takie tajemnicze , bo dopiero co odkryte. Chętnie wyruszę Twoją trasą , poznać Ryczarda - imię zacne i królewskie.

    OdpowiedzUsuń
  10. chyba wiem gdzie to jest :)))
    też tam byłam kiedyś... i był też zabawny piesek, który szaleńczo gonił uciekajace w popłochu kury... było zabawnie, choć pewnie kurom nie :)
    kolejnych odkryć życzę i buziaki ślę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne zdjęcia!!!!!!!:):):):D

    OdpowiedzUsuń