Tak zwane ,,pestki" (rzeczy, do których już przywykłam i nie robią już na mnie większego wrażenia) :
- zastrzyki (nawet te robione przez mamę, i to codziennie),
- morfologia z palca (nakłuwanie i pobieranie do probówki, wykonywane też przez mamę),
- zmienianie opatrunku wokół browiaka,
- ponad godzinny pobyt w tunelu rezonansu magnetycznego, tomografu komputerowego, czy PET-CT,
- podawanie kontrastu
- przymusowe wypijanie kilku litrów wody po badaniach,
- marnowanie czasu na długie (norma 3-4 godziny) pobyty na korytarzu przed gabinetem lekarskim i zabiegowym ,
- własna łazienka w pokoju (nocnik i mała wanienka zakupione przez rodziców),
- prawie codzienne wizyty "szpitalnych mikołajów".
- zapachy i dźwięki od szpitalnych sąsiadów (co prawda, tylko od niektórych, ponieważ trafiłam na takich, których teraz bardzo mile wspominam), : )
- posikane łóżko przez poprzednika (taaak, zdarzają się i takie numery),
- jedzenie "all inclusive" ze szpitalnego "stolika",
- wenflony wbite zamiast do żyły, to do tętnicy,
- złe samopoczucie podczas podawania chemioterapii,
- połykanie Biseptolu (gorzki lek) oraz Nestatyny (podobne ohydztwo tylko, że w tabletkach).
Bardzo czekałam na twój nowy post. Nie jestem jednak zdziwiona tymi luksusami. Cieszę się, że już jutro wracasz do domu!
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńJa też czekałam aż coś napiszesz....ale wracaj już do tego swojego ślicznego pokoiku w domu:) i pisz z domu:) widziałam Cię w TVP 2 w relacji WOŚP:)
OdpowiedzUsuńMajko Bajko! Dzielna jesteś niesamowicie! Niech pobyt w domu wynagradza Ci "pestki" i "gorzkie pigułki".Niedługo Dzień Babci i Dziadka -znowu będzie się działo! Ściskamy Ciebie Serduszko,Mamę Sanitariuszkę,Tatę i Jasia.
OdpowiedzUsuńJestes bardzo dzielna bo niejeden twój wujek przy takiej "pestce" by zemdlał . To dobrze ze jutro bedziesz w domu jak nabierzesz sił to spróbujemy pogadać na Skypie
OdpowiedzUsuńMajeczko Gwiazdeczko! A ja żałuję bo Cię nie widziałam w TV. Ale moja wyobraźnia zadziałała i domyślam się że wypadłaś super.
OdpowiedzUsuńJesteś b. dzielna, chyba najdzielniejsza z naszej rodziny. I to ogromna przyjemność czytać Twoje wpisy. Całuski
Będą relacje z tej telewizyjnej wizyty :)
UsuńZgadzam się z Basią i nie zazdroszczę Ci takich warunków.
OdpowiedzUsuńPamiętam pokazy dziur w ścianie;D
Hej Maju! Myślę, że za tak dzielne znoszenie tych "luksusów" należy Ci się wielki podziw! Ale Twoja mama też jest dzielna :)
OdpowiedzUsuńDziś odwiedziłam Twojego bloga po raz pierwszy, ale wszystko przeczytałam od A do Z. Super! Pisz dalej, rób zdjęcia, bo widać, że sprawia Ci to radość:) Buziaki :*
Taka mala a duch taki ogromny, Jestesmy z Ciebie dumni i tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńTwoje wpisy sa jak dobre felietony. Czekamy na nastepny.
Maju, codziennie czekam na Twoj nowy wpis, a ten przegapiłam. Może dlatego, że kiedy pisałaś wyciągałam Tośce pestkę z nosa:-) Współczuje tych nieprzyjemnych rzeczy, ale też jestem pewna, że tak zahartowana będziesz umiała cieszyć sie życiem na całego:-) i uda Ci się osiągnąć wspaniałe rzeczy:-) Spokrojonego odpoczynku w domu:-)))
OdpowiedzUsuńMaju, Ty nasza dzielna istotko, mocno trzymam kciuki za zdrowie i moc sił. Miłe są powroty do domu:-) Pozdrowienia dla Ciebie i Twojej Mamy
OdpowiedzUsuńMajuś , zdrowiej szybko !! Bardzo tęsknimy , z chęcią ogladam twoje super wpisy ! Pozdrowionka dla ciebie i rodzinki <3
OdpowiedzUsuń